Usłyszał przerażający jazgot syren . Z trudem otworzył zaspane oczy i spojrzał na zegarek leżący przy materacu. Na jasnym ekranie pojawiła się godzina 5:45. Westchnął cicho. Powoli podniósł się z prowizorycznego posłania i przeciągnął się . W pokoju było zupełnie ciemno. Głęboka czerń otaczała chłopaka , lecz nie przeszkadzało mu to. Znał to miejsce jak własną kieszeń. Zrobił krok w przód lecz po chwili cofnął się przypominając sobie o codziennej kontroli identyfikatorów. Były to małe chipy wszczepione gdzieś w okolicy prawej kostki . Nastolatek zadrżał na wspomnienie chwili , w której został oznakowany. Przeczesał ręką swoje wściekle rude włosy , aby rozładować rosnące w nim napięcie. Nadal odrobinę sfrustrowany podszedł do małego czarnego ekranu wiszącego mniej więcej na wysokości oczu chłopaka . Wcisnął przycisk uruchamiający urządzenie i ze znużeniem patrzył jak włącza się program sprawdzający . Jego ciało zostało zeskanowane przez czerwony promień światła. W miejscu , w którym został mu wszczepiony chip poczuł ostry ból. Syknął cicho lecz nadal stał prosto. Nie miał zamiaru powtarzać tego niemiłego procesu.Na wyświetlaczu pojawił się jego dzisiejszy grafik , a z mini głośników wydobywał się monotonny głos lektora, który czytał cały plan dnia , aby żołnierz lepiej go zapamiętał . Chłopak obojętnie przyjął do wiadomości swoje dzisiejsze obowiązki . Tak było odkąd tu trafił. Rano musiał wstać , wysłuchać lektora ubrać się i wykonać przydzielone mu zadania. Po ponad pięciomiesięcznej rutynie przywykł do tego . Gdy głos umilkł ,po zakończeniu porannej litanii, na wyświetlaczu pojawiło się imię, nazwisko i wiek chłopaka .- William Brooks, lat szesnaście - przeczytał bezmyślnie młody żołnierz - Co za głupie imię .Will zgarbił się na myśl o swoich dzisiejszych obowiązkach . Mimo tego ruszył szybkim krokiem w stronę staromodnej szafy stojącej w rogu pomieszczenia. Była wykonana z drewna tak ciemnego jak wnętrze pokoju , co czyniło ją niemal niewidoczną. Mebel zupełnie nie pasował do wszystkich nowinek technicznych umieszczonym w pokoju nastolatka.. Wyjmując świeże ubranie chłopak poczuł powiew zimnego powietrza płynącego z wentylacji . Stał chwilę w bezruchu rozkoszując się zbawiennym chłodem i specyficznym zapachem . - Weź się zamknij i daj mi spokój - powiedział do wyjącej w oddali syreny alarmowej służącej powszechnie jako budzik . Odchylił głowę do tyłu i zakrył uszy dłońmi . Upoił się otaczającą go ciemnością i chwilą intymności Will uśmiechnął się do siebie . Przerwał swoją sielankę i zmusił się do zrobienia czegoś pożytecznego. Ne myśląc o niczym chłopak założył świeże ubranie i stanął przed ciężkimi drzwiami dzielącymi go od szarej rzeczywistości . Ziewnął cicho i stwierdził , że dziś i tak nie ma już nic do stracenia. Drzwi otworzyły się zanim Will zdążył cokolwiek zrobić.