Chyba nikt nie powie, że zawsze był prawdomówny, i w ciągu życia nikogo nie okłamał. Ale po co to komu? Przecież to bez sensu. Czasem czegoś się wstydzimy, boimy się do czegoś przyznać, ale dlaczego od razu zamieniać to na kłamstwa?Również nie jestem święta, ale staram się nie ukrywać prawdziwych myśli, nawet jeśli są dla kogoś niewygodne. A tak? Najchętniej wypytałabym polityków co osiągnęli w życiu takiego przez te bzdury które wygadywali. Albo ploty ? Czasem naprawdę nie rozumiem innych, dzięki temu tylko tracimy zaufanie wśród najbliższych, jak i wśród przyjaciół. Sami sobie wyrządzamy krzywdę. A ja tylko nie rozumiem dlaczego i po co. Do głowy przyszła mi chęć zmieniania świata przez wszystkich... Wiecie o co mi chodzi. Raz żyjemy w obłudzie, a drugiego dnia większość zaczyna myśleć co by tu zrobić żeby zmienić świat/Polskę. A przecież "żeby zmienić świat trzeba zacząć od siebie" .... o_O W nasze ślady poszliby inni ludzie, i w ten sposób można by coś osiągnąć prawdopodobnie. Tylko dlaczego nic z tym nie robimy! To jest tylko i wyłącznie sprawa naszej silnej woli. Mogłabym ten temat rozwijać jeszcze bardziej, ale z racji że rano i brzydka pogoda i ogarnia leń skończe na tym. :P Ostatnio sama siebie nie poznaję z tymi refleksjami na temat ludzi. :D