No więc tak, mam pewien problem. Otóż nie za bardzo umiem tańczyć. Sęk w tym, że kiedy wyjdę na parkiet na jakimś weselu czy spotkaniu rodzinnym - umiem tańczyć, ruszam się dobrze i wgl, każdy do mnie podchodzi i mówi- świetnie tańczysz. No i kiedy prosi mnie do tańca, to niemile się zaskakuje. Otóż koordynację ruchową jako taką mam, tak jak powiedziałam, dobrze się ruszam, ale nie w tańcu z partnerem. Depcze mu po nogach, kiedy on chce zrobić piruet ja tego nie wyczuwam, co więcej, kiedy on prowadzi w tańcu, to ja chcę przejmować tą rolę (podświadomie) i zaczynam ja go prowadzić. On chce mnie obrócić, a ja w tym momencie chcę zrobić piruet... to jest bardzo flustrujące. Wczoraj na weselu dosadnie się o tym przekonałam. Naprawdę nie miałam ochoty tańczyć. Moje pytanie brzmi- co ja powinnam zrobić? Jak nauczć się tańczyć w parze i dlaczego sama tańcze świetnie, a z partnerem już nie? Mam 15 lat, idę do 3 gimnazjum, wiadomo, bal 3cio gimnazjalisty, jakieś 18nastki, dyskoteki itd., chciałabym umieć zatańczyć jak ktoś mnie poprosi, a niestety, na razie bardzo niekomfortowo się czuję na parkiecie z partnerem... Oczywiście wynagrodzę i liczę na długie wypowiedzi.PS. mieszkam na wsi i żadne kursy tanczne itd nie wchodzą w grę.