wcześniej - parę miesięcy temu.teraz zauważyłam jak się niszczę.mam nerwicę natręctw, czasem się nasila czasem nie, ale dosyć poważną. BYłam u psychologa ten z kolei wysłał mnie do psychiatry gdzie nie poszłam, przez rodziców ( nie chcą mnie faszerować psychotropami). Cały czas jestem zamknięta w pokoju, tu jem wszelkie posiłki. Ostatnie miesiace szkoły zwaliłam kompletnie. Problemy mnie przerosły. Uzależniłam sie od DXM. Żyłam od tabletki do tabletki. Raz w szkole nie wytrzymałam i zwiałam na wagary żeby sie śćpać. Okazało sie że w domu nie mam i zaczełam sie nad soba znęcać. rwac włsoy z głowy płakać. Bo w aptece mi nie sprzedają. Zaczełam jezdzic do innego miasta po leki. potem kupiłam se zioło. nie poszłam raz do szkoły bo mi sie nei chciało, zapaliłam wiec. Od tej pory nie czuje nic, NIe mam emocji. Olałam ostatnie dni szkoły. Zawaliłam oceny. Przez co nie miałąm paska na świadectwie, a tak niewiele brakowało. Nie przejełam sie. POtem zaczełam jarać szlugi, zwykęł to mnie uspokajało zwłaszcza w nerwicy natręctw. POtem zaczełam podkradać rodzicom alkochol, by celowo sie upić. Zreszta i tak nie posiadalam emocji. Olałąm znajomych. Nie mam przyjaciół. nikogo. Od kilku lat mam miałam myśli samobójcze, dwa razy było blisko. Psychologowi nakłamałam. Nie mogłam z nim rozmawiać. wstydzę sie siebie. Jak pisałam znajomych nei mam. Nie chodzę na melanże cyz ogniska. Jestem indywidualistką i samotniczka. A w oczach rodziców któzy nic sie nie domyslają cudowna córeczką. Myśli samobójcze wraz zapalenie marihuany przeszły, bo wszystko stało mi sie obojętne. Da sie przywrócić emocje? Zawsze chciałam być osobą twardą, nieodczuwajacą smutku, ale wszystko sie stało takie machinalne.