Dziewczyna z roku, z którą się trzymam jest straszną paplą. Dużo gada, dużo zna osób ale najgorsze, że rozpowiada szczegoly z zycia innych i czasem te niestosowne choc sama o sobie nic nie mowi. Na dzien dzisiejszy jej nie cierpie i chcialabym jakos ja zdemaskowac przed innymi ale to niemozliwe bo ona ma dar przekonywania a ja jestem nic nie znaczacym samotnikiem. Nie umiem sobie zjednywac ludzi i cokolwiek bym powiedziala to jej uwierza a nie mnie. Boje sie zaczynac z nia wojne bo moze mi zszargac opinie i to takim sposobem, ze szczegolu dospiewa sobie jakas teorie i opowie ja komus. Np. jesli ktos dwa razy pod rzad przychodzi na zajecia niedoczesany, z podkrazonymi oczami to potrafi tak to przekrecic, ze inni potem uwierza, ze ta osoba cpa, baluje nocami albo pije. Albo kiedys sama prowokowala kolege i wyzywala a kiedy zaczal ja szarpac to rozpowiedziala, ze sie na nia rzucil bez powodu i rozpowiedziala, ze to damski bokser. mam wrazenie, ze ona ma cos nie tak z glowa a najgorsze, ze nawet jesli sie od niej odetne to ona zna prawie kazdego i moze mnie oczernic przed tymi osobami. Jest straszna. Ma usmiech aniolka a w srodku diabel.