Ja kiedyś w wiosnę wracałam do domu i moje czarne kozaki na niewielkim obcasie tak mnie obtarły że nie mogłam iść. Więc pomyślałam że spróbuje pochodzić bez obuwia, kiedy nikt nie przechodził to kucnęłam rozsunełam i zdjęłam swoje buty, gdy kozaki leżały na chodniku poczułam się lepiej, po drodze stwierdziłam że jak już idę bez butów to i skarpetki nie będą potrzebne, więc usiadłam na ławce, obok mnie siedziała jakaś osoba więc nie chciałam wyjśc na idiotkę, dlatego musiałam pozbyć się skarpet nie dotykając ich więc miejąc nogi pod ławką powoli i dyskretnie zsunełam ze stóp skarpetki. Wtedy poczułam się naprawdę rześko i teraz często chodzę boso, a jak nie to tylko w sandałach i klapkach, nigdy w kozakach, glanach jak kiedyś.