Tylko nie piszcie: "Co Ty robisz dziewczyno?! Chcesz umrzeć?" czy tym podobne bzdety. Moje życie - robię co chcę. Dzisiaj nie jadłam nic, oprócz połowy kromki suchego chleba i wypiciu trzech kubków kakao. Ale to było rano. Teraz ściska mnie głód. Nawet woda nie działa. Siedzę w pokoju, bo gdybym była gdzie indziej zajrzałabym do lodówki. Nie mogę już wytrzymać. Próbowałam zasnąć - nic z tego, nie dam rady. Wiem, że muszę wytrzymać. Tyle że to bardzo trudne, bo ciągle myślę o tym, jak bardzo głodna jestem i myślę o jedzeniu. Myślę nawet o rzeczach, których normalnie bym nie zjadła (np.: o wątróbce). Mam wrażenie, że zaraz zjem samą siebie. Nie miałam tak nigdy, nawet na początku, gdy jadłam tylko śniadanie i później dwie kanapki. Teraz to jakaś masakra ;/