A więc jest to książka o Sylvestrze, który mieszka sobie w Londynie, fajnie fajnie, najwyższa średnia w kraju z egzaminów gimnazjalnych i wgl...tylko nie kujon, po prostu IQ wyższe od Ajnsztajna *nie ma pojęcia jak to się pisze ale ciiii* i pewnego dnia jest sobie imprezka rodzinna...i ojciec się upija i molestuje syna...i takie tam geje sobie są...i potem ojciec ginie z niewiadomych przyczyn, zostaje drastycznie zabity i nie udaje się znaleźć sprawcy. i matka nie wytrzymuje i popełnia samobójstwo...i wtedy Sylvek musi opuścić najlepszego przyjaciela Feliksa i przenieść się do babci do Polski, bo Sylvester to Polak jest...i tam zaczyna ćpać, palić i wgl taka patologia...i ma dziewczynę, i ona po paru dniach zostaje zamordowana. i ten chłopak (Sylvek) zostaje zgwałcony jak po imprezie wraca w nocy przez pijanych przyjaciół. i przyjaciele zostają bardzo krwawo zamordowani. Sylvek przy każdym zabójstwie krwią widzi pewne napisy. I zawsze widzi tego samego człowieka jak idzie oglądać zwłoki albo na cmentarz. i potem ma zamiar popełnić samobójstwo i w nocy przychodzi właśnie ten gościu i takie sobie geje są, kochają się, uprawiają **** i takie tam. i ten gościu okazuje się że z mafii był i go zabijają przeciwna mafia. i Sylvester znów spotyka Feliksa i okazuje się, że Feliks jest na krańcu załamania i wgl, i oboje na końcu popełniają samobójstwo, i jeszcze okaże się że to, że wszyscy od Sylvka umarli to sprawka tego gościa co go obserwował, bo on go kochał i chciał bronić...no i Feliks i Sylvek popełniają samobójstwo razem na końcu...Jaki tytuł nadać tej książce? Bo nie mam pomysłu...;;