Hej, jestem w drugiej gimbazy, ale jakoś tak już myślę nad swoja przyszłością :P Zamierzam iść na profil biol-chem. W przyszłości chciałabym studiować za granicą (ogólnie mam takie możliwości i na pewno się nie rozmyśle ;)) problem z tym ze będę musiała przejść masę testów i czy nie lepiej jeżeli pójdę do liceum anglojęzycznego? chodzi mi o takie co są wszystkie lekcje prowadzone po angielsku. Co zrobilibyście na moim miejscu? Może ktoś z was do takiego chodził? =)