Więc mamy w szkole takiego barana od kluczy... Na poczatku roku zamieniłam się z kolezanką szafką żeby ona miała większą bo jej się wiolonczela nie mieściła a ja jestem rytmiczką więc moge mieć mniejszą... Poszłam z tym do niego żeby wpisał sobie w arkusze ze się tymi szafkami i kluczykami zamieniłyśmy i zaczął drzeć na mnie morde że to samowolka Ble ble ble... No i teraz pod koniec roku podchodze do niego zeby zdac kluczyk od szafki a on znowu z mordą, bo se tego w arkusz nie wpisał. Nie chce mi dać podpisu bez którego świadectwa nie dostane... CIUL