Ostatnio jak byłem w szkole napotkałem nienawidzącą mnie z nie wiem jakiego powodu sprzątaczke . Pech mnie trafił że akurat koło niej spadły mi klucze i ona mi je zabrała i powiedziała mi że mi ich nie odda . Próbowałem z nią negocjować ale niestety nic nie dało gdy już było 20 min po dzwonku stwierdziłem że wezmę ją na szantaż i zabrałem miotłe i poszedłem z nią do klasy . Potem nauczycielka pogardziła mym sposobem szantażem i kazała mi oddać jej miotłe a kluczy nadal nie odzyskałem . nadodatek wychowawczyni która zresztą też z niewiadomo z jakiego powodu mnie nienawidzi obniżyła mi sprawowanie . A kluczy nie odzyskałem . Idę w pndz z matką do szkoły bo to je kur*wa paranoja .