I.Mój kapłan jest nienormalny,on jest jedną przyczyną przez którą zniechęcam się do Boga,kościoła i wiary.W gimnazjum zmuszał nas do chodzenia codziennie do kościoła na różne idiotyczne spotaknia,msze,drogi krzyżowe,różaniec,pielgrzymki i inne.Niby po to by rozwinąć i umocnić naszą wiarę,lecz w tedy moja wiara się ,,rozpłynęła,,.Lub pryzszedł do nas z kolendą,ja leżałam chora w łóżku i nie mogłam zejść na dół,to strasznie się zbuntował i obraził.Zdarzało się tak iż spóźniałam się na msze 5 czasami 10min i nie chciał mi podpisać książeczki.Twierdzi że Boga doznamy w kościele,a nie po za kościołem,dlatego mielismy chodzić na te idiotyczne spotkania.II.Zadawałam sobie mnóstwo pytań i każde ,,gdzie był Bóg?,,Po co tylu ludzi musiało za niego zginąć?po co to wszystko?po co ten ból,strach i cierpienie?pewnie mi powiecie że to nasza pokuta,ale ja mówie-nie.Bo gdyby Bóg nas kochał,nie dopuściłby to tego.Chciałabym też się wyspowiadać ze wszstkich grzechów,niestety mam kilka dosyć szokujących na sumieniu,których się boję i wstydzę,a nie chce iść do mojego księdza,gdyż jest pierd*y.