Jeżdżę od dwóch lat, kłusuję w ćwiczebnym i roboczym, galopuję z równowagą w pół siadzie i dopracowuję galop w dosiadzie, skaczę kopertki na około pół metra + wyższe i niższe drągi. Do tego koła, wolty, pół wolty, zmiany kierunków i.t.p., jazda samodzielna i w zastępie na padoku i w terenie, uwiązywanie i prowadzenie konia, wsiadanie, czyszczenie i siodłanie. To chyba tyle, jeśli chodzi o praktykę. Jeśli chodzi o część teoretyczną, to około połowę materiału mam już opanowaną, czytam pytania i odpowiedzi ze strony PZJ + mam w domu kilka książek o opiece nad końmi, o rasach itp. i chodzę sobie do księgarni czy empiku, żeby też poczytać :) W wakacje jadę na dwa tygodnie na obóz (2h jazdy/dzień), potem pod koniec wakacji będę chodziła codziennie na wolontariat i czasem na jazdy do pobliskiej stajni. Ogólnie to jeżdżę 2 razy w tygodniu. Czy myślicie, że w zimę będę już mogła zdawać na BOJ?Ps. Tylko proszę bez chamskich komentarzy typu ''A gdzie ci się niby tak spieszy?'', bo ja po prostu chcę wiedzieć, czy bardziej doświadczeni koniarze uważają, że będę już gotowa.