Trochę ciężko jest mi wytłumaczyć sytuację. Chodzi o to, że kiedy piszę to zazwyczaj akurat gadam z przyjaciółką, a ona ma taki dar napełniania mnie motywacją. Wystarczy, że powie, że akurat sama pisze, albo "dawaj, piszemy, najwyższy czas" i ja wtedy otwieram Worda i jakoś leci. Jednak gdy siedzę sama na komputerze, to jakoś nie idzie. Potrzebuję naprawdę godziny wytężonej pracy, żeby się zdobyć i brnąć do przodu. Nie wiem czemu, ale lepiej pisze mi się, gdy akurat rozmawiam z innymi ludźmi, ale przecież do końca życia tak nie będzie... Co zrobić, żeby w samotności się "wyłączać" i kompletnie wtapiać w tworzony przeze mnie świat?