Przed chwilą przeczytałam pytanie pewnej 15-latki, która pyta się,czy to normalne,że ją kręcą starsi faceci. Pisała tam też, że nie jest już dziewicą. Ma ona bardzo dużo odp takich,że to normalne,że starsi od niej ją podniecają i interesują. Tym czasem ja trochę tego nie rozumiem. Nie rozumiem wgl. takich związków, gdzie dziewczyna ma te 15-16 lat a chłopak 20 -coś. Tzn. z poziomu dziewczyny to jeszcze rozumiem, bo wiek dojrzewania itd, ale z poziomu chłopaka? Po co mu młodsza, skoro może mieć kobietę w swoim przedziale wiekowym? Młodsza go potrafi w łóżku zadowolić? (oczywiście nie mówię tutaj tylko o seksie,ale o ogólnym związku). Przecież między nimi istnieje duża różnica wieku. Sama mam kolegę, który ma 23 lata. Bardzo go lubię. Przyjaźnimy się. Traktujemy siebie nawzajem jak rodzeństwo. Mój tata się śmieje cały czas,że się w nim podkochuję, ale to {...} prawda. Mnie starsi faceci nie interesują. Góra rok-2 lata starsi to ok. Mam koleżankę ,która ma 15 lat jest z gościem, który ma 20 i jakiś czas temu urodziła chłopczyka -,-. Zaczynam się zastanawiać,czy skoro to,że takie nastolatki jak mnie (16 lat) pociągają dużo starsi, a mnie nie, to może jest coś ze mną nie tak? Jednak bardziej wydaje mi się,ze to jest moja dojrzałość psychiczna (nie przechwalam się w tej chwili)Co o tym myślicie?