Na przykładzie. Mój kolega jest cholernie przystojny. Wysoki, duże błękitne oczy, ładne rysy twarzy. Podoba się. Od dwóch lat coś kombinuje ze śpiewem ale niestety nie wychodzi mu to zbytnio. Był dwa razy na castingach i nie przeszedł nawet precastingu. Niektórzy znajomi też tak uważają ale nic nie mówią bo on marzy by zostać piosenkarzem. Właściwie to bardziej pasowałby mi na polityka albo jakiegoś mówce bo ma naprawdę gadanę ale każdy się śmieje, że by go posłanki zgwałciły ;) na uczelni też miał raz przekichane u lektorki bo jej się spodobał i zarywała do niego ale widząc brak szans zaczęła się na nim mścić i ma już dwa warunki z angielskiego. Pamiętam też jedną znajomą z gimnazjum, które była śliczna i nauczyciele rzucali jej dwuznaczne uwagi, kilku chłopaków nawet ją obrażało. Pamiętam nawet jak jeden chłopak wypił mrożony napój i został tam lód a on mówi ,,Masz lód do possania'' Dlaczego ludzie tacy dla nich są? To są ładne osoby ale bardzo miłe i inteligentne. Dlaczego takim ludziom podcina się skrzydła? Niby brzydcy mają gorzej a ja tutaj widzę, że ładni jeszcze gorzej.