Od kilku miesięcy męczą mnie ciągłe nudności, szczególnie poza domem, np. w sklepie, kościele itd. Jednak przez ostatni tydzień te objawy się nasiliły. Od początku tego tygodnia nie chodzę do szkoły, bo boję się, że się zrzygam, w sumie to w poniedziałek i we wtorek byłam tylko na pierwszej lekcji, potem musiałam się zwolnić, bo już nie wytrzymywałam. We wtorek byłam w przychodni, jednak lekarka nie wie co mi jest, przepisała tylko jakieś tabletki na robaki. Nie wiem już co robić, to jest naprawdę uciążliwe, nie da się z tym żyć. Może ktoś ma tak samo?