Bogusław Leśnodorski na łamach "Piłki Nożnej" przekonywał, że nie podobają mu się rzekome niskie zarobki szkoleniowca Lecha Poznań - Mariusza Rumaka. Wypowiedź prezesa Legii spotkała się z szybką odpowiedzią poznańskich działaczy, którzy przekonują, że podana kwota jest absurdalna i nieprawdziwa.W wywiadzie udzielonym "Piłce Nożnej" sternik stołecznego klubu odniósł się do pogłosek mówiących o tym, że Mariusz Rumak pomimo sukcesów osiąganych z poznańskim Lechem zarabia 15 tysięcy złotych. Leśnodorski stwierdził: - Ja też słyszałem właśnie tę kwotę. Jeśli rzeczywiście tak jest - bo nic nie mam do Rumaka, uważam, że świetnie poustawiał niezbyt szeroką kadrowo drużynę - to Lech nie ma szans na nic. To jest masakra! I największy kłopot Lecha. Także z uwagi na to, że szkoleniowiec, który osiągnął aż tyle w ubiegłym sezonie, tak bardzo się nie szanuje...To jest słabe, to nie jest fajne. Mnie się to nie podoba. Trener Lecha Poznań powinien mieć zarobki sytuujące go w pierwszej trójce w Polsce. Bo na takie zasługuje, na takie sobie zapracował.Jego słowa spotkały się z natychmiastową reakcją działaczy Lecha, którzy przekonują, że pogłoski o rzekomych zarobkach Rumaka są bzdurami wyssanymi z palca.- 15 tysięcy złotych pensji trenera Rumaka to absurd i nieprawda, więc jeśli to uszczęśliwi kogokolwiek, to mogę nawet powiedzieć, że te 15 tysięcy złotych dzielimy jeszcze z trenerem między siebie. Nie interesuje mnie, jak warszawski klub wydaje swoje 100 milionów złotych. Dla mnie Prezes Leśnodorski może zarabiać milion rocznie. Nie wszystko sprowadza się do kwot. Tym bardziej wyssanych z palca - mówi na serwisowi poznan.sport.pl Piotr Rutkowski, członek zarządy Lecha.