Moja mama do najmłodszych nie należy - jest już po 50. Ale moim zdaniem to nie wiek, żeby odpuścić sobie dbanie o siebie. Mama nie depiluje się ani na nogach ani pod pachami. A krótkie spódnice i koszulki nosi ;/ Sami sobie wyobraźcie jak to wygląda... I jak ja się czuję, gdy gdzieś z nią idę. Jest mi okropnie wstyd. Nie chcę, żebyście mnie źle zrozumieli, ale wyobraźcie sobie, że idziecie gdzieś z tak niezadbaną kobietą... Brwi też już dawno pęsety nie widziały. Nie chodzi mi o to, żeby wyglądała jak Angelina Jolie, ale to co wymieniłam to są podstawy dbania o siebie. Do jej figury nic nie mam - jest szczupła. Kiedyś jej delikatnie chciałam zasugerować, że nogi lepiej wyglądają gdy są ogolone, więc kupiłam maszynki. I co? Po dwóch miesiącach sama ich używałam, bo zostały NIETKNIĘTE!!! Rzadko wychodzę gdzieś z mamą, bo najzwyczajniej się jej wstydzę. I to nie tylko o wygląd chodzi, ale też o wybuchowy i dość przykry charakter (potrafi się kłócić o wszystko i ze wszystkimi). Ale czasem trzeba... I wtedy nie potrafię się zachować. Bo nie wiem, czy oszczędzić sobie wstydu i iść dwa metry przed nią czy jednak iść z nią, oszczędzając jej przykrości.