• Rejestracja
Witaj! Zarejestruj się i zostań Super Radnikiem. Poznaj fajnych ludzi i odpowiadaj na ich pytania.

Radnik.pl to serwis, w którym możesz zadawać pytania innym użytkownikom i ekspertom, dzielić się wiedzą z innymi i zdobywać wiedzę na liczne tematy. Zobacz, jak możesz pomóc innym.

Radnik.pl korzysta z plików cookies, aby zapewnić Ci największy poziom usług. Dowiedz się więcej.

Czy jest możliwość, żebym przestała seplenić po samodzielnych ćwiczeniach?

0 głosów
Zastanawiam się, czy jest możliwość żebym przestała seplenić bez chodzenia do logopedy. Ćwiczyłabym sama w domu. Mam uraz do logopedów, bo byłam już u jednej pani logopedy. Zmarnowałam tylko czas i opuściłam wiele lekcji. Nie dość, że miałam wiele stresu i wstydu, bo ludzie się na mnie patrzyli jak na wariatkę przy wychodzeniu z gabinetu. Nie pomogło nic, chociaż ćwiczyłam codziennie. Być może nie powinnam chodzić do logopedy w przychodni tylko prywatnie. Ale moja rodzicielka stwierdziła, że nie będzie za to płacić. No cóż... Trudno. W ogóle ona uważa, że nie ma żadnego problemu, że nie słyszy mojej wady. Gdy mówię jej, że to z powodu przyzwyczajenia ona nadal obstawia przy swoim. No jasne... A logopeda już na pierwszym spotkaniu stwierdziła, że mam wadę, i to poważną. Ale moja rodzicielka stwierdziła, że normalny człowiek tego nie słyszy. Nie wie, jak trudno funkcjonować z wadą wymowy. Przez nią się zamykam w sobie. Kiedyś byłam otwarta, mówiłam dużo. Teraz... Odpowiadam tylko na pytania, sama nie zaczynam jakiejkolwiek rozmowy. Wstydzę się. Najlepszym przykładem dla takiego zamknięcia się jest moja postawa na polskim. W tym roku miałam nową nauczycielkę, która mnie nie znała. Byłam bardzo aktywna (jak zresztą zawsze) na polskim. Aż do mojej wypowiedzi ustnej, po której ta wytknęła mi moją wadę przy CAŁEJ klasie. Od tego momentu nie odzywam się w ogóle, nie zgłaszam, modlę się, żebym to nie ja odpowiadała ustnie. Dzisiaj jechałam autobusem, dosiadła się do mnie taka pani... Wiadomo jak to jest, długa droga - zaczęła rozmawiać ze mną, o ile to rozmową można nazwać. Mówiła tylko ona, ja się tylko uśmiechałam, odzywałam się mało i jak już to robiłam unikałam wyrazów z "s", bo z tym mam problem. Było mi strasznie głupio. Wyszłam na strasznego gbura. Poza tym kilka razy będąc na koloniach dzieciaki wytykały mi to. Najgorsze są te małe bachory... Dlatego na kolonie już nie jeżdżę, ogólnie unikam kontaktów z ludźmi. Boję się, co będzie z maturą, studiami i najgorsze: pracą, a przed nią rozmową kwalifikacyjną. Przecież wada wymowy uniemożliwia wręcz normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.
pytanie zadane 18 czerwca 2013 w Inne pytania przez użytkownika niezalogowany
 

Twoja odpowiedź

Your name to display (optional):
Prywatność: Twój adres użyty będzie jedynie do wysyłania tych powiadomień.
Weryfikacja antyspamowa:
Zaloguj lub zarejestruj się, aby nie przechodzić procesu weryfikacji w przyszłości.
nfz skierowania
Agile Software Development Team Poznan Poland
...