Labek, 4 lata, Roki ^.^Przed spacerem jeździłam z nim przez ok. 15min rowerem po polnej ścieżce, żeby na początek się uspokoił,trochę zmęczył. Później poszłam na chodnik:- dziewczynka jechała rowerem,a on skoczył (ale nie na nią, tak w powietrzu bo go trzymałam)- po drodze za bramą były 3 psy, zaczął piszczeć i trochę się wyrywał-spotkałam pana z Cavalierkiem, Roki się wyrywał (chciał go powąchać piesek też)-szła jakaś pani z psem wielkości owczarka niem. zeszła z nim na bok (pewnie bała się, że go nie utrzyma)-jakiś chłopak szedł z pieskiem dość małym, to ten piesek stał i patrzył na Rokiego, ja próbowałam go uspokoić.2 dni temu jak byłam na spacerze to szedł ładnie (nie spotkaliśmy psów) tylko czasem ciągnął żeby wejść na trawę.Smycz miałam luźno, starałam się nie denerwować i robić jak Cesar Millan ,,szzz'' (ale nie reaguje)Co zrobić żeby nie piszczał i się nie wyrywał jak widzi, słyszy psy?