• Rejestracja
Witaj! Zarejestruj się i zostań Super Radnikiem. Poznaj fajnych ludzi i odpowiadaj na ich pytania.

Radnik.pl to serwis, w którym możesz zadawać pytania innym użytkownikom i ekspertom, dzielić się wiedzą z innymi i zdobywać wiedzę na liczne tematy. Zobacz, jak możesz pomóc innym.

Radnik.pl korzysta z plików cookies, aby zapewnić Ci największy poziom usług. Dowiedz się więcej.

Ocenisz początek mojego opowiadania?

0 głosów
Prolog„01.01.1900 rok, Paryż.     Wszędzie było pełno krwi, jednak ciągle było mi mało. Trupy mnie otaczały. Ciała bez życia. Starłam ostatnią kroplę z mojej ofiary i wstałam. Poprawiłam znienawidzony przeze mnie gorset. Szłam ciemną nocą, akurat była pełnia. Noc wampirów. Wolne żarty! Prawdziwy łowca nie miał wyznaczonego czasu.     Wdarłam się przez rozbite okno do podziemi opuszczonego dworu. Udałam się do najdalszego pomieszczenia. Zapaliłam świeczki. Spojrzałam na białą trumnę, która znajdowała się w centralnym miejscu. Z czułością przejechałam po niej dłonią. Zsunęłam wieko i podziwiałam zapach.      Zaraz do niej wejdę. Zasnę na długi czas, by przetrwać trudną samotność. Ręce mi drżały, czy prawdą jest właśnie to co teraz robię? Czy wampir może zasnąć, by przetrwać? Czy krwiopijca może przeżyć w tym czasie?”     Przeczytawszy to kobieta uroniła jedną łzę. Zgniotła kartę i podpaliła ją. Notatka od razu zajęła się ogniem. Paliła się powoli, krwistoczerwonym płomieniem. Popiół rozrzuciła dookoła sali, w której właśnie się znajdowała. Otrzepała pozostawioną w koncie suknie, po czym wsunęła na siebie bardziej teraźniejszy ciuch. Ubrała prześliczne buty, których nazwy nie znała. Przeczesała swoje blond loki i przejrzała się w lusterku. Uśmiechnęła się sama do siebie. Była dumna, z tego jak szybko się dopasowała. Nikt nie powiedziałby, że ma przestarzałe ciuchu. Miała bladą nieskazitelną cerę, błękitne oczy, które świeciły blaskiem, który później zamieniał się w pełen głodu wzrok. Była zjawiskowa, przepiękna.       Nagle przyklęknęła, spojrzała na leżącą przed nią dziewczynkę. Popatrzyła na nią z troską. Delikatnie pogładziła brązowe włosy martwego dziecka. Z chlubą zerknęła w nieżywe oczy. Palcem starła kroplę krwi zastygającą na policzku naiwnej małolaty. Zlizała ją, zachłysnęła się smakiem. Upajała się jej zapachem. Mimo, że była już trupem, dalej było czuć. Pachniała lawendą. A ona tak bardzo lubiła tę woń. Wzięła głęboki oddech i oblizała swój nadgarstek, na którym miała niewielką ranę. - Niedługo będziesz taka jak ja. Nie będziesz już czuła bólu. A ja po ponad stu latach odzyskam dawną chlubę. Przy mnie będziesz bezpieczna. Pomożesz dokończyć to co sama zaczęłam – rzekła opuszczając powieki dziewczynki. Rozbrzmiał jej cieniutki dźwięczny śmiech. *Za wszelkie błędy przepraszam .
pytanie zadane 17 czerwca 2013 w Kultura i sztuka przez użytkownika niezalogowany
 

Twoja odpowiedź

Your name to display (optional):
Prywatność: Twój adres użyty będzie jedynie do wysyłania tych powiadomień.
Weryfikacja antyspamowa:
Zaloguj lub zarejestruj się, aby nie przechodzić procesu weryfikacji w przyszłości.
nfz skierowania
Agile Software Development Team Poznan Poland
...