Hmm. no wiec tak.. Zaczne od poczatku. Mam taka kolezanke Kasie. Jest wspaniala pod kazdym wzgledem. Zakochalem sie w niej ale nie dawalem po sb tg poznac poniewaz dobrze wiedzialem ze nie mam u niej szans (jest rok starsza ale to nie jedyny powod) .. Super mi sie z nia rozmawialo i w ogl.. Jej zdaniem jestem przystojny. Jej brat (moj przyjaciel z mojego wieku) mowil ze ona jak chodzi po domu to gada o mnie rozne rrzeczy typu "lofciam go " (haha ) .. No i .. Pewnego dnia jak sie spotkalismy ona mowila zebym ja przytulil i w ogl ale ja nie chcialem.. Tak strasznie sie balem ze cos zepsuje ;// i potem lalismy sie woda ona byla cala mokra i mowila ze jej zimno i zebym ja przytulil.. ( ale ja tg nie zrbilem wiem idiota ze mnie ) nie bylismy wtedy sami jak cos tylko jakies 4 os. I tak sb zartowalismy i mowilismy do sb misiu kotku itp. ( dla niej to pewnie NIC ale ja od razu mialem 1000000 mysli) .. I napisalem jej takowego sms "kocham cie" niby na zarty . A potem jakims cudem wyslal sie on 2 raz ( ?) . Ona napisala do mnie "kochasz mnie <3 " a ja mowilem ze nie itp ze to samo sie wyslalo.. I nie wiem co teraz.. Ona na poczatku byla taka jakas obrazona czy cos ale jak na drugi dzien ja przeprosilem powiedziala ze ok ze nic sie nie stalo.. I co ja mam teraz rb ?! :'( kocham ja.. Ale nw.. Prosze dajcie jakies rady mysle juz o niej 3 dni bez przerwy juz nie daje rady ;/