Za chwilę kat za dźwignie pociągnie z wprawąKlapa się otworzy, brudny tłum krzyknie: Brawo!Pierwszy już w powietrzu, jeszcze minutkę zaraz zginie, umrze czyli zawiśnie trupkiem.Teraz kat do drugiego aktora-tłum kata popiera i krzyczy: Tak, na niego pora!Drugi spokojnie stoi,cierpliwie na głównego aktora tego spektaklu czeka.Gdy kat do niego podchodzi, on się serdecznie do niego uśmiechaI nic nie mówi-czeka.Kat za dźwignie-bah!Tak wiec skazaniec w powietrzu, jeszcze minutkę zaraz zginie, umrze czyli zawiśnie trupkiem.Trzeci już czeka,wie jego pora.Jednak on w odróżnieniu od innych coś mówi, coś narzeka, a kat, kat nie zwleka.Swoja role odgrywa, łapie za dźwignie, ciągniei jak tamci dwaj, trzeci w powietrzu, jeszcze minutkęzaraz zginie, umrze czyli zawiśnie trupkiem.Jeszce dwóch zostało, dwie role do odegrania.Czwarty płacze, Piaty czwartego pociesza:Nie, płacz miejsce na nas w niebie czeka.Czwarty przez Piątego pocieszonyjuż nie płacze i jak Drugi cierpliwie czeka, lecz on w przeciwieństwie do Drugiego się nie uśmiecha.Kat do czwartego podchodzi, za dźwignie łapie,i...i nie czeka, Czwarty wisi, już w powietrzy jeszcze minutkęzaraz zginie, umrze czyli zawiśnie trupkiem.Piaty doskonale wie już co go czeka.Lecz on w odróżnieniu od innych się modli, nieba bram czeka.W duchu z Bogiem rozmawia, wszystkie grzeszki swoje wyjawia.A kat nie czeka,podchodzi i Piątego jak tamtych czterech wiesza.Piaty ostatni w powietrzu jeszcze minutkę, zaraz zginie, umrze czyli zawiśnie trupkiem. Kiedyś coś takiego z nudów napisałem. Co o tym myślicie? :)