Mam w domu pisklę bażanta znalazłam z koleżanką na drodze nigdzie nie było jego mamy ani żadnego gospodarstwa,cały marzł a dodatkowo zbliżał się kot.Wzięłam go do kieszeni i przyniosłam do domu włączyłam lampę żeby się wygrzewał , podaję mu co pół godziny -godzinę jedzenie ;jajko na twardo lub biały ser.Rodzice mówią ,że może nie przeżyć.Na razie się trzyma.Jedzenie trzeba mu podawać a wodę strzykawką.JAK MYŚLICIE PRZEŻYJE ?