Sznaucer Olbrzym 2,5 rokuZawsze kochany, podatny na tresurę i szkolenie no po prostu aniołek, co prawda zdarzyło się że musiałam głos na niego podnieść bo zrobił coś czego nie miał, ale to oczywiste pies musi wiedzieć kto tu rządzi i że musi się słuchać. Jednak że wczoraj i dziś takie numery odwala, że nie wiem o co mu chodzi i co z nim zrobić. Tzn komendy wykonuje normalnie jak zawsze, jest radosny itp. ale kiedy chciałam go dziś (jak i wczoraj również) zaprowadzić go do budy spać tak jak zawsze 22-23 nie chciał iść. Normalnie wystarczyło słowo "Jack nyny!" no i szedł sobie sam ja za nim dostawał smakołyk, że ładnie poszedł i było dobrze. Ale wczoraj/dziś mówie mu "nyny" i nie dość że nawet do drzwi nie chciał iść zaczął się cofać i wgl ceregiele, kiedy już przyszedł otworzyłam drzwi pokazałam mu że mam smakołyk i powtórzyłam "Nyny!" idzie idzie i nagle ucieka mi gdzieś po działce. Wkurzyłam się wzięłam go na smycz wyzywałam i mówie mu że nie wolno i że ma iść spać. Oczywiście że nie, z taką siłą się wyszarpał że ja nie wiem. No i co ja mam z tym psem zrobić? Nie wiem o co mu chodzi. Od rana biega sobie, na spacer wychodzi (przeważnie po 15 tyg a w weekendy od rana jest puszczany a spać jak mówiłam idzie 22-23) no więc o co temu psu chodzi? Co ja mam z nim zrobić? Jak do niego dotrzeć?