w 2010(chyba) roku poznałam chłopaka który mieszka ok 60 km odemnie i widujemy sie ok raz na pół roku. Jak go poznałam to nic, ale potem sie jakoś zakolegowalismy bardziej, potem już tak bardziej jak przyjaciele, potem już spaliśmy razem w łóżku(nie o **** chodzi) i potem zaczeliśmy sie macać i czuje sie z tym troche jak dziw*ka no bo już jesteśmy na etapie macania, a nawet nie jesteśmy razem, a co gorsze nigdy sie nie pocałowaliśmy i nawet nie wiem czy on coś do mnie też ten tego. A no i pozatym ma dziewczyne z którą jest już ok pół roku, więc jeszcze gorzej. Widzę się z nim chyba w wakacje i nie wiem co mam zrobić. Czy mam mu powiedzieć że mi zalezy i zaryzykować to że może sie wszystko zje*bać? Albo poprostu go pocalować i zobaczyc reakcje? No albo to olać i nie odwalać różnych takich dziwnych rzeczy, tylko normalna przyjaźń? Jak myślicie, która opcja najlepsza? Możecie sie rozpisać, jak wam sie chce.