Ciemna, głucha noc w samym sercu ogromnego lasu. Dziewczynka leży na ziemi, a mężczyzna trzyma w ręce nóż, którym ma zamiar okaleczyć dziecko. Jest pijany, i to bardzo mocno. Poprzedniej nocy zdenerwował się na żonę i poszedł do baru, by tam męczyć swój organizm alkoholem. Wrócił dziś, totalnie pijany. Wziął swoją córeczkę na ręce i wyniósł do lasu, którego dziewczynka zawsze się bała. A teraz kuca przy niej i zagląda jej w oczy. -Cóż ja mam z tobą zrobić, co? I w tym momencie wbija jej nóż w policzek i rozcina go mocno. Krew wpływa jej do ust, spływa po szyi, aż po resztę ciała. Dziewczynka mimo wielkiego bólu zaczyna strasznie krzyczeć. To denerwuje jej ojca, bo uderza ją w rozcięcie tak mocno, że mała traci przytomność. Zbrodniarz ryczy śmiechem i nogą szturcha własną córkę. „Durne stworzenie”, myśli. Przez chwilę zastanawia się nawet czy nie zabić dziewczynki, ale się odwraca i wraca do domu, gdzie czego go wielka awantura z żoną. Ale dla niego nie jest problem zabić własną zoną i córkę. Ma ich serdecznie dosyć. Gdy jest w połowie lasu, pada z trzaskiem na ziemię. Oberwał kamieniem w głowę, a teraz ktoś rani go nożem w brzuch. To ten sam, którym mężczyzna okaleczył swoją córkę. Ojciec nie ma sił się obronić, więc tylko jęczy z bólu i patrzy jak tworzy się wielka kałuża krwi. W końcu umiera.