Jestem w I klasie gimnazjum, w klasie matematycznej. Matma nigdy nie była moją mocną stroną, a tu proszę, niespodzianka. Z biegiem czasu mój wychowawca - matematyk jest dla mnie coraz mniej źyczliwy. W mojej klasie jest wiele geniuszy matematycznych, ja ze wszystkim świetnie sobie radzę, ale z matma najgorzej. Mam wrażenie, że mój wychowawca dyskryminuje mnie że względu na troszkę gorsze oceny. Oczernia mnie na oczach całej klasy, jest cholernie zgryźliwy, nieuprzejmy. Sprawia wrażenie, jakby się mnie wypierał jako wychowanki, nie traktował mnie na równi z innymi. Zawsze jestem w stosunku do niego miła, uprzejma, nieraz z nim rozmawiałam i zawsze jak chcę coś wytłumaczyć to ledwo co.zacznam to on mi mówi "nie kręć, laska". Utrudnia mi wiele spraw. Nie wiem co zrobić w tej sytuacji, moi rodzice o tym wiedzą, do dyrekcji nie pójdę, ponieważ on jest uznawany za najlepszego nauczyciela w szkole.