Przyjaźnię się z chłopakiem już 3 lata . Wszystko sobie gadaliśmy, rozmawialiśmy codziennie i wgl. W pewnym momencie poznał moją przyjaciółkę (byłą). Pojechałyśmy do niego do domu na bule. I ta moja ''przyjaciółka'' zaczęła się przed nim popisywać, stwarzać wiązanki typu ,, ku*wa jak mi się nic nie chcę , ja pier*ole .. no ku*wa mać '' . I cały czas się popisywała. Znając typa tydzień (nawet i nie) leżała z nim pod jedną kołdrą, a ja siedziałam jak głupia i patrzyłam na to wszystko . Po 4 dniach pojechałyśmy do niego na nocke.. to tylko było , Ania Ania Ania' a ja znowu na boku, chociaż znam go dłużej . Czułam się niekomfortowo. Teraz on przyjeżdża do niej, pocieszać ją itp, ale jak ja chciałam się spotkać żeby pogadać, to albo mu się nie chciało albo brzydka pogoda. ;/ Teraz się spotykają i wgl.. ;/ Moja ,,przyjaciółka '' gadała mi , że nie będzie do niego kręcić , a jednak to robi . Ja nic do tego niemam, ale przez nią się wszystko zmieniło. Już nie mam z Nim takiego kontaktu jak wtedy zanim się wpierd*liła. Co mam zrobić.? Pogodzić się z nimi i akceptować to czy olać ich ? Co wy o tym sądzicie? A i najlepsze jest to, że ten chłopak już mi tak nie ufa, nie wierzy jak jej . Mnie zna 3 lata, a ją tydzień.