Mam 22 lata. Nie byłam wcześniej u ginekologa, bo nie czułam takiej potrzeby. Chciałam jednak iść profilaktycznie, mimo że nic się nie dziejePatrzę jednak na ceny w moim mieście, to 150-200 zł to norma. To dużo jak dla studentki, która sobie tylko dorabia, szczególnie że mi teraz kawiarnię zamknęli, więc zarobek za marzec będzie znikomyWięc raczej będę musiała iść państwowo. Tylko bardzo się boję, bo naczytałam się w internecie wiele przykrych historii, że np. do gabinetu w środku badania weszła pielęgniarka, zostawiła otwarte drzwi, lekarz był wredny itp.Boję się tego, ale z drugiej strony jak zarabiam 400 zł miesięcznie to wolę to wydać na coś innego niż tylko na ginekologaCo zrobić?