Jeszcze nie tak dawno jak rok temu byłem nieśmiałą osobą. W dodatku wtedy zaczęła się moja samotność, w która na początku nie wierzyłem. Myślałem, że to tylko chwilowe i wolałem czekać. Miałem wtedy okazję poznać nowych ludzi, a ja olałem wszystkich z góry na dół. Najbardziej mi przykro z powodu dziewczyny, która do mnie podbiegła na ulicy. Ona mnie widziała już wcześniej i powiedziała że jej zaimponowałem swoją hulajnogą. Zaskoczyła mnie, przez co zaniemówiłem i nie zdążyłem jej poznać. Podobnie było kiedyś z moją poprzednią dziewczyną, która również zrobiła pierwszy krok i powiedziała że się jej podobam. Jednak cała historia z nią związana zakończyła się totalną katastrofą. Moja samotność zaczęła się pogłębiać po wakacjach, a po feriach jeszcze bardziej. Teraz gdy chce poznać nowych ludzi, to nikt mnie nie słucha i nie angażuje się w naszą znajomość. Była taka dziewczyna, która pierwsza się do mnie uśmiechnęła i do mnie pomachała, ale co z tego jak to ja musiałem pierwszy zacząć rozmowę.