Ponoć wysiłek fizyczny poprawia humor i sprawia że czujemy sie lepiej. No, u mnie tak nie jest. U mnie jest przeciwnie, gdy zaczynam sie wysilać jakoś bardziej to nastrój od razu mi sie obniża, i nie poprawia sie potem przez kilka dobrych godzin, a czasem nawet i do końca dnia. W zależności od tego im bardziej sie wysile tym gorszy nastrój mam, i tym dłużej wraca do normalnego. Nie chodzi tylko o to że ciężko mi wykonywać różne ćwiczenia ale głównie o to że to nie jest po prostu mój klimat. Nie czuje żadnej radości nawet z jazdy na rowerze. Czy to normalne? Dzisiaj miałem 2 wfy i teraz bardzo mi smutno, nic mi nie poprawia humoru, często tak mam