No bo był do adopcji pies który miał zerwane więzadła w kolanach. Ale już jest pół roku od zabiegu. Tym psem zaintersowałam się 4 miesiące temu. Jest to pies aktywny, średni wiek, średnia wielkość. Na początku nic nie wiedziałam o chorobie tego psa. Dowiedziałam się w schronisku. Powiedzieli że nie będzie mógł chodzić przez kilka miesięcy i powiedzieli że od stycznia można go zabrać na wybieg, spacer. Odwiedzałam tego psa kilka razy bo nadal byłam nim zainteresowana. W styczniu zapytałam się pani czy można iść z tym psem na spacer a ona odmówiła bo nie może jeszcze chodzić. W połowie lutego też byłam i także odmówili. Troche to dziwne. Pies miał ostatnią operację w lipcu. Weszłam na stronę z tymi psami do adopcji i zobaczyłam tego samego psa zdjęcie zrobione w grudniu ( nie jest to stare zdjęcie) że ten pies jest z wolontariuszką w lesie, i zdjęcie w styczniu jest ten pies na wybiegu z drugim psem. Dlaczego w schronisku ludzie tam pracujący są niechętni i często oszukują, czuję że zrobili tak żeby w ogóle nie adoptować tego psa.