Mam dosyć problem z moim najlepszym przyjacielem który jest w wieku 24 lat.Znamy się od małych dzieci czyli bardzo długo przez poprzednie lata nie był w żadnym związku, nie miał powodzenia i nie ma do dzisiaj jeśli ja go zabiorę na imprezy to dziewczyny albo uciekają i się wyśmiewają z niego lub zwyczajnie w świecie ignorują i nie chcą z nim przebywać choć dba o siebie perfumy, cera i ogółem wygląd. Zawsze odkąd pamiętam zwierzał mi się oraz żalił że żadna dziewczyna go nie zechce, że mam się mu przyjrzeć bo jak wygląda..Bardzo chciałby mieć tą jedną, jedyną już dziewczynę tylko że najpierw powiedział że sobie będzie szukał, jak jego znajomi powiedzieli do niego że gdyby jakaś znalazła by się dziewczyna co jej by się podobał i jemu także to odpowiedział że wolałby być sam...następnie znowu taśma na temat że chce wreszcie sobie poszukać dziewczynę, zamieszkać, ożenić się i mieć dzieci oraz przestać imprezować z kumplami i się ustatkować w życiu. Później znów żalił się " jakie branie mam? jak żadna mnie nie chce"teraz powiedział że jemu to obojętne czy jakąś dziewczynę sobie znajdzie czy nie bo woli imprezować z kumplami i z nimi spędzać czas i jeździć .Dodam że nie jest gejem.