Moja mama wymagala ode mnie bezglednego posluszenstwa i bylam silna reka wychowana ze tak ujme (ale bic to mnie nie bito bo bylam wiecznie posluszna), teraz jak ludzie ida do mnie z nieslysznymi pretensjami czy zlymi zachowaniami to odpowiadam im normalnie tak jakos nieudolnie zamiast dac znac osobie ze sobie przekroczyla pewien prog uprzejmosci, nie umiem z tym poradzic. W gimnazjum jak mnie przesladowano moj oprawca robil ze mnie beke mowiac cos a ja mu grzecznie odpowiadalam zamiast pocisnac jak nalezy przez vo bylam ofiara. Jak to wytrenowac samoobrone?