5 lat temu musiałem przerwać naukę w liceum, przez ten czas zarabiałem jako freelancer (grafik i tłumacz), ale zdecydowałem, że jednak wypadałoby mieć jakiś papier z wykształceniem. Niestety, jest to moja 3 próba zapisania się do liceum i obawiam się, że skończy się jak zwykle. Czyli pójdę na 2-3 lekcje a potem po prostu spierniczę z sali by więcej tych ludzi (słuchaczy) nie spotkać. Przez moje doświadczenia z LO nie mam dobrych wspomnień i niestety już kręcę sobie w głowie różne filmy co tam się będzie działo, czyli np wyśmiewanie się na każdym kroku, obrabianie dupy za plecami...ogólnie już na starcie jestem cholernie wrogo nastawiony na starcie do tych ludzi, mimo że jeszcze nie byłem na zajęciach :P Czy faktycznie mogą być tam jakieś powiedzmy Sebixy z Karynami które mają na głowie kuratora i zawiasy? Odnoszę wrażenie, że tam będzie głównie właśnie takie towarzystwo...albo co gorsza, że będę kozłem ofiarnym :(