Wpienia mnie to idę do jakiejś księgarni czy EMPIKU patrzę na jakiś niby bestseller,a to cholerstwo nie dość że strasznie mały format papieru to jeszcze litery nieproporcjonalnie duże do rozmiaru kartki, a jeszcze nadużywanie akapitów i stawianie nowego zdania tam gdzie powinien być zaledwie przecinek. Bo broń bożetekst może zająć za mało miejsca na stronie, i książka może wyglądać za cienko, tonie będziemy mieli psychologicznej sztuczki by zdzierać kupę kasy za coś czegowydanie kosztuje mniej pracy niż numer takiego np. Men's Health'a. Jeszcze spróbuj gdzieś kupić książki po Angielsku, {...}* język który teoretycznie powinnyrozumieć dzieci z podstawówki. Już łatwiej i taniej dostać importowane Mangi, niżjakikolwiek popularny tytuł jak "Pięćdziesiąt Kolorów Gówna" czy "Harry'ego Pothead'a". Przepraszam ale jak już ktoś zdziera ze mnie po parędziesiąt złotych zaksiążkę to może być w niej treści na przynajmniej więcej czasu czytania niż 2-3 godziny. Do jasnej cholery, w kilka godzin przebrnąłem przez 300 stron podręcznikado Blendera ZE ZROZUMIENIEM. No jasna cholera, a potem wszyscy się dziwiądlaczego ludzie nie czytają, jak np. miesięczny abonament za Internet i telewizjęwynosi mnie mniej niż kupno dwóch książek.