Witam, otóż od kilku miesięcy, dokładnie od 4 mam problem z zaczerwienionym penisem, a dokładnie pojawiają się plamki, kropki na żołędziu i pod napletkiem, które znikają lub się przekształcają. Kiedy problem się pojawił, a było to po przygodzie seksualnej z jedną dziewczyną od razu zareagowałem, zacząłem czytać na forach i podjąłem się próby zastosowania kremu Clotrimazolum na grzybicę. Krem ten pomógł mi, jednak po kilku tygodniowej kuracji gdy go odstawiłem zaczerwienienia wróciły, poza tym miałem wrażenie że wtedy tylko tak zbladły lub ześniedziały. Postanowiłem z tym problemem pójść do dermatologa i lekarz stwierdził że jest to grzybica, candida albicans i przepisał mi Pimafucort a następnie Fluconazole/Flucofast. (Lekarz wykluczył kiłę i chlamydiozę.) Niestety te maści/tabletki nie pomogły zbytnio i po pewnym czasie wyskoczył mi taki czerwony pęcherzyk/uwypuklenie pod żołędziem. Od tamtej pory poszedłem do apteki i farmaceuta zalecił mi żebym spróbował Tribiotic'u i Terbinafiny. Narazie zacząłem stosować i z samego żołędzia znikły zaczerwienienia jednak pod napletkiem się zwiększyły. Sam już nie wiem co to jest, ale jeśli nie uda mi się załączyć zdjęć to wygląda to jak coś typu Balanitis, czytałem na zagranicznych forach. Dzisiaj podjąłem się próby chodzenia ze ściągniętym napletkiem, bo słyszałem że niektórym pomaga to zwalczyć wszelkie grzyby czy bakterie i wirusy. Dodam że dbam o higienę intymną i codziennie się myję, penis w bardziej zaczerwienionych miejscach rzeczywiście swędzi, ostatnio zauważyłem że wraz z czerwonymi plamkami pod napletkiem pojawia się również taka biała/serowata maź. Potrzebuję opinii eksperta, czy kontynuować wizyty u dermatologa? Byłem tylko raz prywatnie, teraz chcę iść na NFZ.