Kilka miesięcy temu bardzo nagle zaczęło mi być bardzo szybko i mocno serce, powiedziałbym, że 4-5 razy szybciej niż normalnie i 3 razy mocniej. W tym czasie bardzo się stresowałem, najbardziej tego, że np. będę miał zawał czy coś w tym stylu. Nie czułem się bardzo źle itd. starałem się uspokoić, trwało to kilka dobrych minut, z 5. Z rodzicami miałem już jechać do szpitala, ale się uspokoiło, ja nawet chciałem zadzwonić po pogotowie ratunkowe, lecz była to decyzja podjęta w stresie. Co wy byście zrobili?