Osoba która tam była mówiła że nie trafiła na jakiś pojebow tylko w dużej mierze na dzieciaki z trud a przeszłością, ale nie były to źle osoby. Oczywiście były jakieś skrajnie przypadki ale zdecydowanie nie były większością. I opowieść tej osoby o niektórych pacjenta h, przekonała mnie ze są tam ludzie których nie należy wykluczac że społeczności lecz im pomóc i niektóre z tych osób bym chciał poznać. Czy to dziwne?