Mam nkl z praktyk i chodzę w weekendy zaliczać. Jutro i w niedzielę też mam iść. Pani jednak powiedziała, że jutro będę zdawać egzamin z jakiegoś działu (ale nie powinnam tego zdawać). A resztę zaliczę innym razem, tylko że już nie ma kiedy. Jedynie poprawka w sierpniu. Ale ja nie zamierzam iść na tą poprawkę bo wiem że jej nie zdam (kompletnie się do tego nie nadaję), a poza tym nie chce nawet pracować w zawodzie. Jutro w sumie jeszcze pójdę, ale myślałam żeby iść do szkoły zaocznej bo to już raczej nie ma sensu. Czy to dobry pomysł? Boję się, że nie poradzę sobie w liceum zaocznym :(