Hej. Od razu mowie - jestem kuzynka tej pani i nie posiadam dwoch koni oraz konta tutaj :D. Przychodze do was z problemem. Jestem na etapie galopu i pierwszych skokow. Galop mam juz w miare opanowany. Ostatnio pojechalam na jazde do super pani ktorej nie znalam. Okazala sie byc super, naprawde. Rzadko kiedy mi sie zdarza taka super osoba :). Dostalam dosyc leniwego konia - Markize. Jednak wlasnie wole konie bardzo do pchania. Jak mam konia co robi za mnie cala robote to nie sprawia mi to frajdy. Lubie sie czasem tak pomeczyc xD Wiec sie ucieszylam. Cala jazda szla dobrze, kobyla wspolpracowala i byla aktywna, choc czasem dawalam bata gdy brak reakcji na lydke, ale na lopatke i z lydeczka. Natomiast gdy zastep mial zaczac galopowac podzielilismy sie na grupy. Trzy pierwsze osoby galopowaly na poczatku, reszta stepuje w srodku. Po chwili nasza kolej. Jednak Markiza za nic nie chce wejsc na sciane. Zaczyna cofac sie, szarpac i isc za innym koniem. Probowalam zatrzymac - brak reakcji. Wtedy pani mowi " Trzy razy na zad!" no i daje. Za kazdym razem kazala mi dawac trzy szybkie, to akurat rozumiem. Jednak kazala mi to z czasem robic naprawde czesto i bylo to az dziwne. Ciagle tylko slyszalam " Juz na zad! " i w ogole. Po prostu lalam tego konia xD W koncu kobyla zaczela brykac. Ja nadal musialam dawac jej bata i wysiadywac, probojac wodza naprowadzic ja na sciane i lydka wepchnac ja na dobry tor (Nie kopiac) Ale coz... kobyla zaczela sie " cofac?" i znowu pelno serii batow. Jak spytalam sie czy moge cos innego zrobic aby podzialalo to ona " Tylko 3 szybkie na zad". Naprawde lubie ta pania :) Ma poczucie humoru, super motywuje i jazdy z nia to przyjemnosc. Jednak nie wiem co o tym sadzic. Na koncu udalo mi sie wejsc na sciane :) Ale jednak nie widziala innego rozwiazania niz seria batow na zad. A byly one naprawde mocne. Co o tym sadzicie?