Mam prawie 16 lat i od nowego roku miewam momenty, w których to niezbyt widzę sens życia i nie mam ochoty na nic. Momenty są czasami lepsze, czasami gorsze. Gdy są gorsze to jak wyżej pisałem, nie widzę sensu życia, te rzeczy, które planowałem w przyszłości itp, nie mają dla mnie sensu, nie mam ochoty też nawet na granie, które dotychczas było moją główną formą spędzania wolnego czasu i nie narzekałem, podobało mi się to. Natomiast gdy momenty są lepsze, to trochę bardziej widzę sens tych rzeczy, które planowałem w przyszłości i mam ochotę sobie w coś zagrać. No i też wspomnę, że od nowego roku miałem tak przez parę dni, potem na 2 dni można powiedzieć, że ustało, bo lekko to czułem, ale nie aż tak bardzo i teraz znów pojawiły się te gorsze momenty. Obawiam się, że to może być depresja, ale bardziej bym podejrzewał, że jest to chwilowy okres w etapie dojrzewania, który niestety jest bardzo uciążliwy czasami i chciałbym go się jak najszybciej pozbyć.