Ostatnio bardzo się zmieniłam (przynajmniej według ludzi, z którymi dawniej sie kumplowałam). Zaczęłam częściej chodzić na imprezy, pić i palić co dla mojego dawnego towarzystwa wskazuje na to że jestem "kimś innym" i "nie poznają mnie". Mi pasuje takie życie i bardzo je polubiłam. Umiem oddzielić obowiązki od zabawy i doskonale sobie z tym radze. Co prawda zaniedbałam troche kontakty z dawnymi przyjaciółmi, troche przez ich ciągłą krytykę. Moja niegdyś najlepsza przyjaciółka, to osoba na której na prawdę bardzo mi zależy, ale ostatnio strasznie mnie irytuje. Rozumiem że chce dla mnie dobrze a jej ciągłe pouczanie ma na celu przywrócenie dawnej, spokojnej i rozważnej mnie. Ale bez przesady, nie jestem jakiś pijakiem czy kimś żeby ciągle mnie krytykować. No i własnie przez jej ciągle wzdychania i nudne gadki nasze relacje bardzo się pogorszyły. Co byście zrobiły na moim miejscu? starac sie przywrócić dawne relacje, czy troche wszystko olać i po prostu kumplować się z nią w ograniczonym stopniu?