Mam 38.8° już od wczoraj, a gorączka nie spada mimo tego bez recepty co osłabia gorączkę, tylko rośnie, przed wczoraj straciłem sens życia od tak, dzisiaj myślę o mojej śmierci, o apokalipsie, wojna, straciłem swój wieczny optymizm i nastał we mnie wielki pesymizm, pocę się mimo, że jest dość zimno, a stopy wręcz mnie parzą, kręci mi się w głowie i strasznie pulsuje mi serce i coś w głowie, muszę cały czas głęboko oddychać. Fakt nie mam łatwego życia, mam dość ciężkie, często się stresuję, teraz mam cały czas też wahania nastroju, raz płaczę, raz się cieszę, raz tracę uczucia, czuję się pusty, boję się wszystkiego oraz boli mnie kark i kolana. Pielęgniarka mi powiedziała nie dawno bym poszedł do kardiologa, ale zlekceważyłem to i nie wiem, czy jutro iść. Do kardiologa czy do internisty.