Cześć, mam 14 lat (wiem, że to nie dużo) i przychodze do was z pewnym problemem, natomiast mam dość duże wahania nastroju. No, fakt to normalne, bo w końcu dojrzewam, ale przez tą huśtawke mam dużo myśli samobójczych. Jak byłam młodsza byłam bardzo radosnym dzieckiem, lubiłam poznawać nowe osoby, lubiłam siebie i w ogóle. Lecz z czasem coś się pogorszyło, coraz częściej popadałam w smutek, który brał się z nikąd. Niszczyłam sobie relacje z innymi, rozmyslałam dużo na temat śmierci, (miałam wtedy może z 6/7 lat) bolało mnie bardziej zdanie innych..w sumie to nie jest jakieś nadzwyczajne. A i warto też wspomnieć, że żyje w rodzinie, w której nie ma chociaż jednego dnia bez kłótni z przekleństwami. (przez to z dobrego dzieciaka stałam się bardzo nerwowa) Wyniszczałam się coraz bardziej, w pewnym momencie straciłam wszelkie zainteresowania, chęci do spotkania się ze znajomymi i uzależniłam się od telefonu. Więc (na social mediach, grach multiplayer) szukałam kogoś przed kimś będę mogła wypisać swoje odczucia, lecz to było bez celowe - po zawarciu wspaniałych więzi, zawsze musiałam coś popsuć (albo miałam dość wszystkiego i chciałam się odciąć od każdego, albo stawałam się irytująca, nerwowa itp) traciłam bliskie mi osoby, a to tylko pogarszało mój stan. Pewnego razu coś we mnie pękło i zaczęłam się ciąć, miałam też wtedy niską samoocenę co złe wpływo na rozwój wydarzeń. Z dwa lata żyłam w czarno-białym świecie, po tym czasie (teraz będzie mowa o teraźniejszości) znów cieszyłam się życiem, ale zaczęłam mieć straszne wahania nastroju, napady ogromnego smutku bez powodu, dochodzą do tego jeszcze problemy rodzinne, nerwowość, stres. Najlepsze (może nie dokońca) jest to, że nie umiem ZUPEŁNIE rozmawiać o uczuciach. Mam paczkę 'przyjaciółek', ale nawet przez myśli mi nie przeszło by z czego kolwiek im się zwierzyc - po prostu nie umiem. Eh, a więc o to krótkie przedstawienie moich problemów, a pytanie brzmi: jak mam wytrzymać do czasu, w którym się wszystko naprawi?(przynajmniej mam taką nadzieję, że w końcu będę miała stabilne uzasadnione emocje) co ja mam robić? jak zyc? btw, jestem introwertrykiem i nie mam siły psychicznej aby robić cokolwiek..