Idziesz ulicą przez tory kolejowe, bo chcesz dostać się do 2 części miasta lub do wsi. Nagle widzisz, że na nich leży jakiś osoba. Wygląda, jakby spał jak kamień. Gdy podchodzisz do niego, to zauważasz, że to Twój dawny sąsiad, który miewał problemy z alkoholem i który wylądował w dołku- znaczy no, jest bezdomny i bezrobotny- w skrócie: samo nieszczęście. Próbujesz coś do niego powiedzieć, ale on nie reaguje. Nagle słyszysz jakiś głośny dźwięk. To pociąg zmierzający w Waszą stronę- notabene coraz bardziej przyspiesza! Na moment wycofujesz się, ale co potem robisz?Zakładam optymistyczny scenariusz, że przeżyjesz- dlatego w poniższych opcjach nie podaję dla Ciebie tragicznych skutków (tak dosłownie, bo zdaję sobie sprawę, że takie kwestie jak poczucie winy czy wyrzuty sumienia są już raczej osobiste (mogą o sobie dać znać, jeśli nie udzielisz pomocy) i podlegają Twojej ocenie) :(