W gimnazjum planowałem iść do technikum, ale stwierdziłem że jest ciężko się tam dostać i wybrałem najzwyklejszą klasę w liceum. Okazało się że rekrutacja była łatwa, ponieważ przyjęto WSZYSTKICH z pierwszego wyboru. Pierwsze pół roku w liceum nie wyglądało najgorzej, dopiero potem zaczęły się schody. Wtedy poznałem dziewczynę, z która znajomość fatalnie wpłynęła na relacje z wieloma znajomymi i w ogóle na moje życie. Coraz więcej osób, w tym równoległych klas i nawet jednej z młodszej klasy mnie nie lubi. Stwierdziłem że licealiści są beznadziejni, szczególnie klasy sportowe które wolą dokuczać słabszym od siebie. Takiego zachowania nie ma w technikum (chyba że natrafimy na sportowca), a jezeli komuś w technikum się nie spodobam to przymykają na mnie oko. To samo również tyczy się frekwencji. W mojej klasie usunięto 6 osób, w jednej z równoległych aż 13 osób w ciągu roku! Co ciekawe w jednej klasy technikum, gdzie poszli moi znajomi z gimnazjum, nie ubyła ani jedna osoba w ciągu ostatnich 3 lat! Może to rzeczywiście był błąd. Ale przecież skąd ja mogłem wiedzieć że rekrutacja będzie taka prosta albo że poznam jakąś dziewczynę?