Co robić, jak jest podejrzenie, że w pociągu są złodzieje?Pod koniec 2015 roku, a więc całkiem niedawno (nie w czasach totalnej bandyterki), miałem taką sytuacje w nocnym Intercity... jedyną w swoim życiu, gdy autentycznie bałem się o swoje życie.Zaraz po odjeździe konduktor sprawdził mi bilety - wszystko było ok. Ale jakoś po godzinie jazdy (a zostały mi jeszcze cztery) ktoś wyłączył światło w przedziałach i co jakiś czas świecił w oczy latarkami. Domyślam się, że to byli złodzieje.W wagonie byłem ja - sam w przedziale; przedział za mną wypełniała jakaś grupka głośno zachowujących się ludzi, a w korytarzach (przy drzwiach do pociągu był oświetlony) stało kilka osób. Założyłem, że każdy z nich może być złodziejem. Jak wychodziłem do toalety (z plecakiem, w którym miałem ważne rzeczy), czułem się obserwowany.Dzwonić na policję? Pod numer alarmowy SOK? Iść do konduktora? Czy może nic nie robić?Jeśli złodziej akurat będzie przechodził obok czy też będzie za ścianą i usłyszy rozmowę... boję się, że mnie mogą nawet pozbawić życia... A konduktor może być w zmowie/zastraszony...Czytałem/oglądałem, że mogą też wpuścić gaz usypiający...